Dlaczego powinno być nam wstyd, że istnieje WOŚP?

14 stycznia odbędzie się 26 finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która co roku jednoczy ludzi, organizuje swoje sztaby i zdobywa pieniądze na rzecz chorych. 
To nie będzie wpis-hejt na Owsiaka. Nie mam wiedzy na temat jego rozliczeń finansowych z działalności WOŚPu. Nie wiem też, co Owsiak ma wspólnego z aborcją (a niektórzy podobno taką wiedzą dysponują).  Nie będę oceniać tego, co na poszczególne aukcje przekazali powszechnie znani i lubiani, bo po pierwsze - to ich sprawa, po drugie - nikt przecież nie powiedział, że muszą być to najcenniejsze przedmioty w ich życiu albo potrzebne komukolwiek z nabywców (liczą się w końcu fundusze na rzecz potrzebujących). Nie będę jednak ukrywać, że w jakimś stopniu to będzie to wpis nienawiści. Nienawiści wobec naszej rzeczywistości. 
Grafika
Żyjemy w państwie zaliczanym do tych "opiekuńczych", w którym opłacamy grzecznie składki i w zamian za to mamy darmową służbę zdrowia i wiele innych wygód, o których w innych miejscach na świecie można tylko marzyć i śnić. Rzeczywistość jednak jest trochę smutniejsza. Któż z nas nie czekał miesiąc na wizytę do lekarza? Któż z nas nie stwierdził - wolę pójść prywatnie i dodatkowo zapłacić niż czekać? Któż z nas nie wydał pieniędzy w aptece, po czym doszedł do wniosku, że kupił albo coś co mu nie pomaga albo coś, co chce go zabić? 
I wiecie, w tym wszystkim najsmutniejsze jest nie to, że istnieje WOŚP i wiele innych fundacji, które wspierają tych najbardziej zdrowotnie potrzebujących. Najsmutniejsze jest to, że one muszą istnieć, by wiele ludzi mogło przeżyć. 
I nie, nie pisze tego tekstu z odciętego od wszystkich możliwych wygód współczesności zadupia na końcu świata, tylko z centrum Polski w XXI wieku. Polski, w której oficjalnie mamy przecież tak dobrze - mamy demokrację, mamy dostęp do najnowszych technologii i korzystamy z postępu medycyny. I właśnie w takim pięknym kraju muszą istnieć fundacje, błagające by ktoś je sfinansował, bo chcą pomagać, by ludzie mogli być leczeni w odpowiednich, powszechnie uznanych za godziwe, warunkach. 
Tutaj muszę wykrzyczeć pytanie: "A GDZIE JEST NFZ ?!", ale odbije się ono tylko od brzegów tego tekstu. Bo wiecie, wydaje mi się, że Narodowy Fundusz Zdrowia jest największym beneficjentem tego, że istnieją w Polsce fundacje, które będą sponsorować nowy szpitalny sprzęt, czy przekażą pieniądze w inny sposób, umożliwiający funkcjonowanie służby zdrowia. Niewielu z nas przekazuje na fundacje duże kwoty - do puszki WOŚP wrzucamy w większości po kilka złotych. Tym smutniejsze jest to, że część z naszych wynagrodzeń, emerytur i innych środków utrzymania, przekazywana jest przecież na naszą ochronę zdrowotną, a mimo to sami oddajemy dodatkowe pieniądze na rzecz fundacji, która również taką opieką się zajmuje. 
Nie chce krytykować WOŚPu, ani żadnej innej fundacji. Wydaje mi się, że odwalają kawał niezłej roboty - nie funkcjonowaliby, gdyby było inaczej. Nie zmienia to jednak faktu, że wstydzę się, że żyję w państwie, w którym takie organizacje muszą istnieć, by mogli istnieć ludzie.

Ale to tylko moja opinia. 

Komentarze

Popularne posty

Wyświetlenia