Dlaczego polska blogosfera zaczyna mnie trochę wkurzać?

Wiecie, nie obudziłam się w Internecie wczoraj. Na blog.pl pisałam 6 lat - szmat czasu. Traktowałam to trochę jak miejsce, w którym moje wypociny i tak nie znajdą wielu odbiorców, a być może nawet nikogo. Upłynęła długa chwila, aż zorientowałam się, że ktoś jednak moje posty czyta i, wierzcie mi, byłam w szoku. Wielką radością było, gdy kilkukrotnie moje posty pojawiły się w "Polecanych blogach" na stronie głównej Onetu. W osłupienie wprawiło mnie, gdy jeden z moich postów (niereklamowany w social mediach) przeczytało kilka tysięcy osób. Nigdy nie otrzymałam propozycji współpracy, nigdy o taką też nie zabiegałam, ale bardzo dokładnie obserwowałam internetowe otoczenie. 

Znacie rankingi najlepszych blogerów? Znacie rankingi najczęściej polecanych blogerów? Ja od jakiegoś czasu je czytam. I smutno mi się robi, gdy wytwarza się w nich towarzystwo wzajemnej adoracji. Nie jest to dla mnie jakimś wielkim zaskoczeniem - szczerze powiedziawszy zawsze tak było, jest i będzie w każdej dziedzinie- jednak świadomość, że w każdym rankingu pojawiają się te same blogi skutkuje głęboką refleksją nad polską blogosferą. 

Photo by Victor Hanacek on Picjumbo.com

Powinniśmy zadać sobie pytanie, jakich blogów jest najwięcej? Pewnie szeroko pojętych lifestylowych, gdzie kolejna dziewczyna powie nam, czy kwiatek pasuje do kożucha, jak wyleczyć trądzik i jaki jest trend w ubieraniu choinki - przecież się na tym wszystkim zna i na pewno dobrze nam doradzi. Poza tym, rośnie liczba blogów tematycznych, wyspecjalizowanych w jednej dziedzinie, która z pewnością zrzesza odbiorców, choć zapewne bardziej wyselekcjonowanych. Oprócz tego, jest cała masa blogów, które są głównie luźnymi zapiskami nikomu nieznanych osób - ot, nic nowego, to jest to, na czym blogosfera zaczynała i śmieszą mnie trochę komentarze o rzekomym upadku tej formy internetowego ekshibicjonizmu. Dlaczego śmieszą? Otóż dlatego, że tak naprawdę każdy z popularnych blogerów wraca właśnie do takich zapisków z życia, tylko zamiast krótkiego posta, wrzuca krótki filmik do sieci. #Dobra zmiana? 

Wszędzie czytam o tym, jak bloga założyć, jak blog ma wyglądać, czemu ma służyć i w ogóle, dlaczego muszę inwestować w domenę i hosting. Nie zliczę na ilu blogach pojawiły się o tym posty, nie wiem też, czy to dobrze. Nie oszukujmy się, nie każdy zakłada bloga, by na nim zarabiać, to raz. Dwa - niektórzy mają chyba przerost formy nad treścią. Przykład - niedawno wyczytałam u jednej blogerki, że reklama na blogu musi być i nie ma powodu, by się oburzać, skoro bloger sprzedaje czytelnikowi wiedzę na jakiś temat. Jestem bardzo ciekawa, jaką wiedzę mają na temat składów chemicznych kosmetyków, które reklamują (jestem osobą, której nie wystarcza napis "bez"), czy co wiedzą o odpowiedniej budowie wózków dziecięcych. I głośno się zastanawiam, czy to nie jest tak, że reklamują nie to, co jest godne polecenia, a to, za co im płacą.

Photo by William Iven on Unsplash

Wkurzają mnie także social media. Mój wcześniejszy blog nie miał facebooka, instagrama, twittera. Prywatnie również nie mam konta na żadnym z tych portali. Czy to źle? Nie sądzę, ale to temat na osobny post. Tak jak pisałam wyżej- mój tekst o feministkach wywołał małą burzę, a i kilka innych cieszyło się popularnością. Social media blogerów to w obecnych czasach środek do reklamowania określonych produktów albo pokazywanie części swojego życia prywatnego (a przecież tak bardzo niedobre są blogi "pamiętnikarskie" i nie mają one szansy przebić się na rynku - blogi są złe, ale zdjęcia już nie). Żeby była jasność - to nie jest źle, że ktoś zarabia, ba! to fantastycznie, że ktoś zarabia. Pytanie brzmi - ile tak naprawdę mamy na sprzedaż i co na nią wystawiamy? 

Wszystkie powyższe hasła, będące tak naprawdę kombinacją "Prowadź pięknego bloga, każdy ma szansę" i "Zwalczajmy brzydką blogosferę, której jest za dużo" są sprzeczne. Internet jest całkiem pokaźnym rynkiem i wiele osób może znaleźć tutaj miejsce. Tworzenia rankingów "naj", które okazują się wieloletnim dublowaniem tych samych blogów, tak naprawdę nic nie zmienia, a już na pewno nie prowadzi do jej rozwoju. 

Ale to tylko moja opinia. 

Komentarze

Popularne posty

Wyświetlenia