Rzeczy, których nie wyrzuciłem, Marcin Wicha
Unikam jak ognia
książek, o których jest wszędzie głośno. Doświadczenie uczy,
że im szerzej komentowany tytuł, im więcej jest nad nim zachwytów,
tym bardziej trzeba być ostrożnym w odbiorze. Bardzo często
okazywało się, że książki, których wad nikt nie wskazywał
miały ich całkiem sporo. Po opublikowaniu „Rzeczy, których nie
wyrzuciłem” i nagrodzeniu dzieła nagrodą Nike nawet nie
pomyślałam, że kiedyś do niej zajrzę. Życie pisze jednak inne
scenariusze.
Mam trudność z
zaklasyfikowaniem tej książki do jakiegokolwiek gatunku. Jest tam
sporo elementów z pamiętnika, a czasem czyta się fragmenty jak
najlepszą powieść.
Na pewno jest to
zbiór wspomnień autora związanych z jego matką. Punktem wyjścia
dla całego utworu jest porządkowanie rzeczy po śmierci kobiety.
Tematyka jest bardzo trudna, ale przedstawiona w ciekawy sposób.
Przelewając na papier własne doświadczenia, Wicha wprowadza
czytelnika w intymny świat trudnej relacji matki i syna. Poprzez
wspomnienia, jakie autor wiąże z matką, ukazuje nam jak
skomplikowany może być charakter drugiej osoby, jak bardzo
zapominamy o tym, żeby się wzajemnie szanować. Paradoksalnie
wydaje mi się też, że zapominamy nawet o tym, ile wydarzeń z
przeszłości ściśle wiążemy z innymi ludźmi.
Grafika |
Najbardziej moją
uwagę przykuły jednak tytułowe rzeczy, których autor nie
wyrzucił, wśród których znalazły się głównie książki.
Przywiązanie matki autora do literatury, a przede wszystkim
przyczyny, dla których konkretne książki przywoływały określone
emocje jest bardzo uniwersalnym przesłaniem.
Niestety, książka
przynosi również gorzkie wnioski. Po nas zostają rzeczy, które
będą miały znaczenie tylko dla najbliższych. Sentyment, którym
darzymy przedmioty, może być dla obcych osób zupełnie
niezrozumiały. W każdym domu są rzeczy, których nikt nie chce
wyrzucić.
Ktoś kiedyś
powiedział, że rzeczy należące do człowieka powinny umierać
razem z nim, a ja nie mogę odmówić temu zdaniu słuszności. Być
może dlatego, że mogłam się utożsamić z emocjami autora, a być
może dlatego, że jest to naprawdę dobra książka – będę
polecać „Rzeczy, których nie wyrzuciłem”.
Komentarze
Prześlij komentarz