Misja: klasyka literatury – największe porażki


Czytając moje wpisy z całego cyklu misji: klasyki literatury, możecie dojść do wniosku, że albo bardzo mało i wolno czytam, albo nie wrzucam recenzji na bloga. Znając jednak misję od kulis, wiem, że od czasu jej powstania zaliczyłam już klika czytelniczych porażek i dzisiaj chciałabym właśnie o nich napisać. Dajcie znać, czy tylko ja rozminęłam się z tymi książkami, czy są na świecie jeszcze jacyś czytelnicy, którym nie przypadły one do gustu.

Photo by Syd Wachs, @videmusart, unsplash.com

Nędznicy, Victor Hugo
Zaczynam listę od mocnego uderzenia, bo „Nędznicy” to bardzo znany utwór Hugo. Z samą książką przeżyłam kilkanaście rozdziałów i… do tej pory nie ma tam żadnej akcji. Poznałam bardzo dokładnie postać duchownego, znanego zapewne wielu osobom z ekranizacji, ale nadal nie znam głównego bohatera, nadal nie wiem, o co chodzi. Książkę cechuje świetny język, ale jak na razie to za mało, bym została z nią na dłużej.

Myszy i ludzie, John Steinbeck
Ta porażka boli bardziej ze względu na niewielkie gabaryty całej książki. W ogóle nie mogłam wciągnąć się w historię dwójki bohaterów. Nie wiem, czy to kwestia czasu, kiedy zaczęłam ją czytać, czy język, jakim jest napisana książka mnie zmęczył. Na razie odkładam ją na nieokreślone „później”.

Perswazje, Jane Austen
Jeżeli na takiej liście znajduje się dzieło Austen, to znaczy, że coś się dzieje z moimi czytelniczymi wyborami. W tym przypadku nie zaciekawiła mnie w ogóle fabuła – wyczuwałam powtórkę z „Rozważnej i romantycznej”. Chciałabym kiedyś do tej książki wrócić, bo polubiłam autorkę po fenomenalnej „Dumie i uprzedzeniu” i wspomnianej „Rozważnej...”. Obawiam się jednak, że po „Dumie...” nic nie będzie już tak zachwycać.

Lolita, Vladimir Nabokov
Nie zdziwię pewnie nikogo pisząc, że od tej książki odciągnęła mnie sama jej tematyka. Może to nie jest po prostu dobra lektura na początek przygody z Nabokovem? Na razie nie planuje do niej powrotu.

Komentarze

Popularne posty

Wyświetlenia