15 książkowych faktów o mnie
Skoro to pierwszy wpis na blogu, chciałabym abyście mnie lepiej poznali. Poniżej przedstawiam Wam 15 książkowych faktów o mnie. Być może jesteśmy podobni?
1. Mam na półkach zbyt wiele książek historycznych
Naprawdę. Wynika to głównie z tego, że przez kilka lat bardzo interesowałam się historią i na takie książki polowałam, a dzisiaj kurzą się i stają się coraz cięższe. Nie mam jednak serca cokolwiek z nimi zrobić, więc piętrzą się przyprawiając mnie regularnie o ból pleców.
2. Nie mam ulubionego autora
Nigdy nie czytałam książek z tego powodu, że napisał je określony człowiek. Starałam się bardziej dobierać je tematycznie i według tego, co mnie interesowało. Jeśli spodobała mi się jedna z książek, zdarzało mi się sięgnąć po kolejną, ale jeśli nie, to nie miałam z tego powodu wyrzutów sumienia.
3. Nigdy nie przeczytałam Harlequina
Wiem, że to gatunek który nigdy nie utraci znacząco na popularności. Historie proste, lekkie i przyjemne dla mnie okazały się na tyle lekkie, że nie mogłam przez nie przebrnąć - szalenie mnie nudziły, więc odstawiałam je najczęściej po przeczytaniu kilku zdań.
4. Nie lubię J.L.Wiśniewskiego
Jeśli miałabym wskazać jakiegokolwiek autora, którego książek nie lubię i staram się omijać szerokim łukiem, to byłby właśnie on. Nie mam z nim żadnych prywatnych zatargów, nic mi w życiu nie zrobił, ale nie lubię kreowanych przez niego bohaterek.
5. Wącham książki
Lubię zapach książek - jest dla mnie wyjątkowy, a nowe wydania pachną rewelacyjnie! Wiem, że to nie jest do końca zdrowy objaw, ale trudno, tak już mam.
6. Nie znoszę zaginania kartek książki podczas czytania
Ludzie, od tego jest zakładka! Nie wyobrażam sobie gniecenia okładek, zaginania kartek... Dla mnie to niszczenie rzeczy - dlaczego miałabym niszczyć książkę?
7. Nigdy nie podkreślam treści czytanej książki
Robię tak tylko w podręcznikach, gdy się uczę. Nigdy w treści innej książki fabularnej. Ponownie jest to dla mnie niszczenie rzeczy i, jeśli nie uczę się z niej, nie widzę powodu, dla którego miałabym podkreślać jej treść.
Jasne, często narzekam później na treść, ale mimo to nigdy nie interesowałam się tym, kto przetłumaczył książkę. Przepraszam w tym miejscu wszystkich tłumaczy, którzy umożliwiają mi zapoznanie się z książką określonej treści i którzy są regularnie przeze mnie pomijani.
9. Mam duże trudności z pozbyciem się książek
I właśnie dlatego tak piętrzą się bezlitośnie i nie dają o sobie zapomnieć. Ciężko mi się sprzedaje książki, a innej drogi tego pozbycia się ich nie wyobrażam sobie - chciałabym, by znalazły nowego właściciela.
10. Lubię literaturę rosyjską
Trudno mi wyjaśnić dlaczego, ale czyta mi się rosyjskich autorów bardzo dobrze. Z pewnością jest w tym duża zasługa pomijanych przeze mnie tłumaczy, ale także opisywane historie są bardzo barwne, plastyczne. Polecam wszystkim.
11. Coraz częściej sięgam po książki dotyczące byłej Jugosławii
Bardzo zaciekawił mnie ten temat i staram się śledzić nowości, które w tym zakresie się pojawiają. Zaczęło się od "Pamięci kości" C. KOFF, a później już z górki. Niesamowite historie!
Bardzo zaciekawił mnie ten temat i staram się śledzić nowości, które w tym zakresie się pojawiają. Zaczęło się od "Pamięci kości" C. KOFF, a później już z górki. Niesamowite historie!
12. Rzadko sięgam po książki podróżnicze
Nie podróżuję i nie umiem się utożsamić. Poza tym zżera mnie zazdrość, gdy czytam o przygodach, o których sama mogę tylko pomarzyć.
13. Lubię czytać leżąc
Wiem, że to może dziwne, ale siedzenie na krześle kojarzy mi się z analizą materiału na zajęciach i nie ma w sobie wiele z przyjemności zapoznawania się z treścią książki. Leżenie to relaks, więc i lekturę czyta się o wiele przyjemniej.
14. Nie lubię książek wydanych w kilku tomach
Przeraża mnie wtedy objętość książki. Niestety, najczęściej jest tak, że książka o tak olbrzymiej objętości, mogłaby być wydana o wiele mniejszym nakładem papieru, a zawierałaby dokładnie taką samą treść. Unikam jak ognia, dla spokojności ducha.
15. Nigdy nie kupię książki autorstwa celebryty
Jeśli będę chciała schudnąć, to pójdę do dietetyka i nie jest mi do tego potrzebna rada osoby niekompetentnej po to, by jeszcze na tym zarobiła. Szkoda kasy i czasu, a ten jest ważniejszy, bo bezcenny.
Jeśli macie podobne wrażenia lub zupełnie inne, dajcie znać w komentarzach. Pozdrawiam :)
Komentarze
Prześlij komentarz