Czy tytuł magistra prawa zmienił cokolwiek w moim życiu?
Ostatnie kilka miesięcy było dla mnie bardzo ciężkich - zarówno ze względów osobistych, jak i, powiedzmy, zawodowych. Spora część minionego czasu, to chwile poświęcone pisaniu pracy magisterskiej. Niedługo minie miesiąc odkąd jestem magistrem- może więc warto zapytać siebie samą, czy było warto? Jestem przeciwniczką prac magisterskich, uważam, że ich pisanie to czysta głupota. Sam proces można streścić, jako przepisywanie innymi słowami prac ludzi mądrzejszych od studentów, co samo w sobie przeczy idei rozwoju młodego człowieka i ukazania rażącego blasku jego wiedzy. Bo w pracach magisterskich nie ma żadnej wiedzy studenta, są jedynie wnioski, do których często wystarczy jedynie umiejętność myślenia. Systemu jednak nie oszukasz, nie wygrasz z nim w żaden sposób - i ja musiałam stawić czoła wyzwaniu 100 000 znaków wymaganiom formalnym. Sam proces pisania jest bardzo męczący. To nie jest pisany z przyjemnością wpis na bloga, a długi, często nudny wywód, do treści którego i ta